Drukuj

KARGOWA. Choć historyczny cech rybacki istniał w Podmoklach Małych i Babimoście, to reaktywacji Biesiady Rybackiej podjęło się… Wojnowo. Z dobrym skutkiem!

Zresztą pomysł, żeby promować ryby w Wojnowie nie jest wcale taki zaskakujący. Zachowały się stare zdjęcia, jak też przekazy ustne mówiące o mocnej tradycji rybackiej związanej z Jeziorem Wojnowskim. Kontynuacji podjęli się Małgorzata i Grzegorz Kozowie, którzy mieszkają przy wypływie Gniłej Obry z jeziora, prowadzą tu działalność gospodarczą, jak też promują dawne tradycje. Wspiera ich w tym Stowarzyszenie - Wojnowo Perspektywą Turystyczną Ziemi Kargowskiej, którego prezesem jest Czesław Błoszyk, zarazem sołtys wsi.

 

Wspólnie te dwa „organy”, przy pomocy mieszkańców, zorganizowały już po raz czwarty Biesiadę Rybną (9 września br. obok sali wiejskiej). Wszędzie roznosił się zapach smażonych ryb, bo oskrobano i rzucono ich na patelnię aż 200 kg w różnych gatunkach. Poza tym pan Grzegorz pokazywał dzieciom, jak się zarybia jezioro, opowiadał i pokazywał historyczny sprzęt rybacki, zachęcał do udziału w konkursach. Natomiast C. Błoszyk podjechał na cmentarz, żeby zapalić świeczką na grobie zmarłych rybaków. A mieszkańcy Wojnowa i goście w tym czasie konsumowali pyszne ryby lub kupowali na stoisku „Rybacka Chatka” wyroby, a zwłaszcza świetną rybę na kwaśno w zalewie octowej. Jest to jednocześnie zgłoszony oficjalnie do rejestru lubuski produkt regionalny. Można go spróbować zajeżdżając w zwykły dzień do „Rybackiej Chatki”. Warto!

stroj.