Drukuj

ZBĄSZYŃ. W Filharmonii Polskiego Folkloru nadano imię Antoniemu Janiszewskiemu sali koncertowej oraz odsłonięto pamiątkową tablicę.

Antoni Janiszewski (1909 – 1985) jest dla Regionu Kozła, zwłaszcza dla Zbąszynia, ale też Zbąszynka, postacią która zasługuje nie tyle na tablicę, co na pomnik w centrum miasta! Gdyby nie on nie byłoby dziś Filharmonii Polskiego Folkloru, gdyż nie powstałaby jej podstawa – Państwowa Szkoła Muzyczna (1959 r.). Nie byłoby orkiestr kolejowych w Zbąszynku, ognisk muzycznych w kilkunastu miastach i wioskach RK, jak choćby Babimost, Dąbrówka Wlkp., Trzciel… Nie powstałoby Stowarzyszenie Muzyków Ludowych, jak też popularna ongiś „Jego” orkiestra – Szałamaje. Gdyby nie Janiszewski być może kozioł biały, czarny stałby się zapomnianym instrumentem. I kto wie, czy powstałby Region Kozła. A więc czapki z głów przed tą pomnikową postacią.

 

W trakcie uroczystości prowadzonej przez dyrektorkę PSM Julitę Skowrońską, pojawili się dawni absolwenci szkoły muzycznej, w tym pięć pań, które jako Szałamaje wykonały marsza, ulubiony utwór A. Janiszewskiego, ponadto dawni nauczyciele z Marią Sobańską i obecni z Janem Prządką. A odsłonięcia tablicy dokonali Bolesław Urbanowicz z Poznania i Henryk Skotarczak.

Jedno tylko w tej celebracji było niezrozumiałe. Dlaczego nadano imię A. Janiszewskiego auli koncertowej, skoro wcześniej, przy oddawaniu do użytku Filharmonii Polskiego Folkloru ustalono, że skoro PSM nosi imię S. Moniuszki (i głupio byłoby „zabierać” szkołę wybitnemu kompozytorowi narodowemu) to Filharmonia będzie nosić imię A. Janiszewskiego?