W miniony wtorek w Bibliotece Publicznej w Zbąszyniu odbyło się spotkanie z Katarzyną Kutzmann-Solarek, autorką „Wybudzeń” – tomiku niedawno wydanego przez Miejską i Powiatową Bibliotekę Publiczną w Nowym Tomyślu w ramach poetyckiej serii Nowotomyskiego Piętra Wyrazów Literackich. Spotkanie zgromadziło spory tłum zainteresowanych. Większość z przybyłych osób znała już twórczość zbąszyńskiej poetki, część słuchaczy przyszła kierowana ciekawością. Nieczęsto przecież poeci i pisarze pochodzący z naszej małej ojczyzny wydają swoje utwory. Jeszcze rzadziej ich twórczość wydawana jest w tak atrakcyjnej, profesjonalnej edytorsko formie. Bo tomik sam w sobie jest eleganckim dziełem sztuki i zachęca do spojrzenia między kartki. W środku zaś każdy wrażliwy estetycznie czytelnik znajdzie coś dla siebie.
„Wybudzenia” Katarzyny Kutzmann-Solarek to książka specjalnego przeznaczenia. Poezja bowiem nie jest rzeczą codzienną, choć o codzienności opowiada. Właściwie w tym przypadku mamy do czynienia z prozą poetycką, zapisem tytułowych „wybudzeń” ze snu. To sny bowiem są inspiracją Kasi. Pewnie chcielibyśmy tak śnić: jej sny są przedziwne, zabawne (choć nie zawsze tak było, jak przyznaje), może nawet prorocze, a na pewno ważne. Nie każdego z nas stać byłoby na taką autentyczność jak autorkę tej książki.
Spotkanie otworzyli aktorzy ze zbąszyńskiego „Teatru S”. Karolina Krupka,Marta Nowotnik i Patryk Misiewicz, przygotowani przez Ireneusza Solarka, wprowadzili nas w klimat poezji Kasi. Przedstawili kilkanaście wierszy i to już wystarczyło, by zaciekawić zebranych i zmusić ich do refleksji, czasem w kwestiach nieoczywistych, które na co dzień nam umykają. Następnie sama poetka zabrała głos i opowiedziała zebranym o swoich inspiracjach. Miało się wrażenie, że opowiada czasem o nas samych, gdyż w tej poezji odnaleźć można siebie. Goście, którzy przybyli na to spotkanie, mieli jedyną w swoim rodzaju okazję posłuchać tego, czego w samym tomiku nie ma. Była więc opowieść o samej sobie, o przygodach ze snami, o codziennych rytuałach i właśnie - o wybudzeniach. Może kogoś ta opowieść zainspirowała do zapisywania snów? Może kogoś odwiodła od kładzenia pod poduszkę „lapis lazuli”? Z pewnością w czasie tego spotkania w bibliotece wytworzyła się niezwykła aura. Z pewnością za przyczyną osobowości pani Kasi (tak ją tu większość nazywa, więc nie przepraszam za ten poufały zwrot). Wystarczy wczytać się w kartki „Wybudzeń”, by znowu przenieść się blisko autorki, która wciąż przypomina o rzeczach ważnych: przede wszystkim o konieczności równowagi między duchem-ciałem-umysłem, o miłości do siebie samego („ Przytulaj się do siebie i ogarniaj”) i do Drugiego („Ludzie są jak anioły”), ale też samotności, która jest naturalną częścią naszego życia („Człowiek (…) może nie być samotny, ale i tak jest sam”) i trzeba nauczyć się żyć z tym irracjonalnym lękiem przed życiem.
Spotkanie z poezją Katarzyny Kutzmann-Solarek w Zbąszyniu pokazało, że wciąż jest wielu, którzy lubią poezję. Poetka Wisława Szymborska może więc spać spokojnie.
(Anita Rucioch-Gołek)