REGION KOZŁA. To już norma, że każde miasto, ba, wiele wsi wprowadziło do swego kalendarza tzw. Dni. Czyli święto miejscowości. Miasta, wioski lub gminy.
Te, zwykle doroczne, święta miejscowości służą zabawie, rozrywce, ale coraz częściej również promocji. Nie zawsze ta promocja się udaje, mówmy to sobie szczerze, ale widać przynajmniej chęci. Wielkim uderzeniem promocyjnym było (na początku, parę lat temu) Święto Czekolady w Kargowej. O tym fakcie pisał nawet „National Geographic”. Tegoroczna impreza przyciągnęła jednak tylko dwa stoiska z czekoladą. Trzeba pogłówkować, co dalej. Kiedyś Kargowa miała Targi Regionu Kozła. Może iść tą drogą?
Swoją markę, jako najstarsze tego typu wydarzenie w Regionie, mają Szparagowe Żniwa w Trzcielu wymyślone przez Kazimierza Szpiguna. W tym roku odbywały się po raz 20. Są elementem Dni Trzciela, ale chyba wiele osób owe Dni kojarzy głównie ze szparagami. Których na szczęście nie brak podczas imprezy. Są w postaci zup, dań, produktów w zalewie lub jako świeże. I tak trzymać.
Z pewnymi przeróbkami organizuje swoje Dni Zbąszyń. Od pewnego czasu odbywał się w środku lata, w Łazienkach nad jeziorem na przełomie lipca i sierpnia, Jarmark św. Piotra w Okowach (na pamiątkę jednego z czterech jarmarków średniowiecznych odbywających się w tym mieście). Natomiast od niedawna został przekształcony w Święto Jeziora. Stabilizacji zatem brak. Ale jeśli pogoda dopisuje, to nad jeziorem Błędno są tłumy.
Największe tłumy bywały jednak na niepowtarzalnym Święcie Świni w Siedlcu. Po rejestracjach sądząc, Siedlec odwiedzali ludzie z najdalszych zakątków kraju. Niebanalne zdarzenie, wielkie gwiazdy na scenie, otoczka naukowa, konkursy, no i znakomita wyżerka powodowały, że tysiące osób szykowało się na drugą lub trzecią dekadę sierpnia (po żniwach) do tej stosunkowo niewielkiej miejscowości. Szkoda, że imprezy już nie ma w kalendarzu, podobnie jak i sympatycznego pomnika świni przed urzędem.
Babimost nie znalazł (lub nie chciał szukać) pomysłu na nazewnicze wyróżnienie się. Organizuje po prostu Dni Babimostu. Zwykle w pierwszej dekadzie czerwca, mniej więcej tydzień przed lub po imprezie u sąsiadów w Kargowej. Te Dni mają formę pikniku rodzinnego, nie ma specjalnych błysków, ale każdy znajdzie coś dla siebie. Podobnie świętowane są Dni Zbąszynka. Tutaj od paru lat impreza znalazła niepowtarzalną lokalizację - na nowym targowisku miejskim. Zaletą jest całkowite zadaszenie terenu, co powoduje, że w tym mieście deszcze i nawet ulewy widzom Dni nie są straszne. Ważnym elementem w Zbąszynku, choć także w Babimoście, Zbąszyniu są sportowe i rekreacyjne imprezy towarzyszące. Rywalizacja wędkarzy, strzelców kurkowych, biegaczy i innych.
Swoje sympatyczne festyny organizuje wiele wsi. Najbardziej znaczący jest chyba zawsze w okolicy 24 czerwca („na Jana”) w Grójcu Wielkim. To Grójecka Noc Świętojańska wymyślona przez małżeństwo Jadwigę i Antoniego Hirtów. Impreza, która ma wciąż szansę zostać przebojem gminy Siedlec, jeśli władze tylko zechcą. Ciekawy jest też doroczny Turniej Kowali w Nądni (gm. Zbąszyń), Festyn Caritasu w Nowym Kramsku, jak też mające sporą tradycję festyn folklorystyczny U progu lata w Dąbrówce Wlkp.
Kiedyś (trudno orzec ile razy) odbywał się bardzo udany festyn, rzec można dzielnicowy, na osiedlu Na Kępie w Zbąszyniu. Obecnie w tym mieście szykuje się coś podobnego - Święto ulicy Zygmunta. I to jest właśnie to. Bawią się i promują miasta, ale dlaczego nie mogą budować więzi ludzie mieszkający przy jednej ulicy. Dajcie nam znać o takich wydarzeniach.
Franciszek Stroiński